Dynio-patisono-czosnki... czyli o nierównej walce z tworzeniem wykroju :D

Dziś o tym jak to kiedyś Pan Goozikowy chciał uszyć dynie, i jak mu to nie wyszło; zapraszam :) 


 

Pewnej jesieni Pan Goozikowy zapragną uszyć dynie. Ale ambitnie stwierdził że nie będzie szukał gotowego wykroju, że sam go sobie zrobi, że przecież to nie może być trudne. Pobieżnie zerknął na zdjęcia w internecie i zabrał się za tworzenie. Wyrysował na papierze, wyciął, wykroił z tkaniny, uszył, wypchał... ok, jakiś kształt jest, ale nie przypomina to niczego: kanciaste coś. No ale Pan Goozikowy się nie zraził, przeanalizował i stwierdził że po prostu za mało... nazwijmy to modułów i dla tego wyszło kanciaste a nie koliste, poza tym jak tu trochę zwęzi, tam wydłuży to już na pewno wyjdzie dynia. No więc znowu: wyrysował, wyciął, wykroił, uszył, wypchał... ok. nawet przypomina kształtem jakieś warzywo tylko nie dynię.  Ale Pan Goozikowy, nadal nie zrażony, przeanalizował wykrój ponownie, postawił diagnozę że tu już nie poszerzy, ale tu wydłuży i to już na pewno będzie dynia, tylko szkoda marnować materiał, na próbę zrobi mniejszy szablon. No i znowu rysowanie, wycinanie krojenie, szycie, wypychanie... no bardzo ładny... czosnek wyszedł. No to Panu Goozikowemu witki opadły, nie poddał się, ale stwierdził że to ostatnia próba, bo jak materiały się nie skończą, to wypełnienie już na pewno. Analizując wcześniejsze próby, Pan Guzikowy zmodyfikował wykrój, wykroił uszył... no wygląda najlepiej z do tej pory uszytych, ale to nadal nie jest dynia. Ale wygląda jak znane Panu Guzikowemu warzywo, tylko nie może skojarzyć jakie. No ale od czego jest google. Pan guzikowy pooglądał zdjęcia jesiennych warzyw... i już wie co cały czas, zamiast dyń, szył: po prostu patisony! (nie licząc jednego czosnku ;) ) 
Ot i cała historia, Pan Guzikowy powykańczał to co uszył, no bo szkoda tyle pracy i materiałów na marne, patisony i czosnek rolę swoją spełniają, co jesień ozdabiają jadalnię u rodziców (razem z opisanym wcześniej wiankiem) A dynię może jeszcze kiedyś będzie dane panu guzikowemu uszyć ;) 


Wykrój na dynię
Jedna z wielu wersji wykroju, chyba ostateczna.


Dynia z tkaniny
Próba druga (pierwsza kanciasta nie została zachowana ;) )
 
 
Dynie z tkaniny
Wynik kolejnych prób i wspomniany czosnek (najmniejszy po prawej)
 
Dynia z tkaniny 
Wersja ostateczna


Komentarze

  1. Przeczytałam i obejrzałam cały blog. Super, bardzo mi się podobają Twoje prace! Trzymam kciuki za następne pomysły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za przeczytanie, obejrzenie, miłe słowa i kciuki; niezmiernie mi miło :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. :D W sumie czosnek najładniejszy wyszedł i najbliższy oryginału; gdyby jeszcze od początku miał być czosnkiem a nie dynią, to była by pełnia szczęścia :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty