Pan Goozikowy i kapsuła czasu ;)

 Dziś trochę o tym że z genami czasem nie warto walczyć, lepiej się poddać, zapraszam ;) 

Dziś Pan Goozikowy, w przypływie chęci uporządkowania jak nie życia to chociaż kawałka przestrzeni w okół ;) dorwał się do puszek i słomianego pudełka z krawieckimi przydasiami przywiezionymi z mieszkania po dziadkach. Plan był taki że wszystko co jeszcze przyda się w Goozikowej pracowni rozparceluje po dedykowanych ku temu miejscach , co już się nie nada do użytku wyrzuci, a puszki przeznaczy na inne Goozikowe przydasie. No więc Goozikowy wziął się do pracy... i szybko się poddał. Okazało się bowiem że niektórych rzeczy; mimo że Goozikowemu nieprzydatnych, po prostu nie da się wyrzucić, no nie da się i koniec. Goozikowy stwierdził więc że jedną puszkę przeznaczy na sentymentalną, swego rodzaju kapsułę czasu i zgromadzi tam przedmioty które wzbudzają wspomnienia i pobudzają wyobraźnię jak żyło się w czasach gdy były używane. 
Poniżej skompletowana kapsuła i przykłady rzeczy których Goozikowy nie był w stanie wyrzucić, no sami powiedzcie, wyrzucili byście takie skarby? 
 
 
Puszka, przybory krawieckie
Jedna z dwóch puszek, druga jest prawie identyczna tylko trochę mniejsza



Puszka, przybory krawieckie
Wnętrze "kapsuły"



Przybornik, szpuleczki z naparstkiem

Przybornik, szpuleczki z naparstkiem
Plastikowy przybornik z maleńkimi, kolorowymi szpuleczkami i tandetnym plastikowym, żółtym naparstkiem. Przyborniki takie były dwa: jeden, nie kompletny i uszkodzony, z bólem serca Goozikowy wyrzucił ale drugi został.



Bobinki z włóczkami
Tekturowe tzw. bobinki z nawiniętymi, niewielkimi ilościami włóczek, Goozikowemu raczej do niczego nie potrzebne... no ale jak takie coś wyrzucić, włóczki w przepięknych, intensywnych kolorach w połączeniu z pożółkłym papierem wyglądają genialnie.
 
 

Drewniane szpulki
Drewniane szpulki z nawiniętymi nićmi, Żeby nie było: Guzikowy nie zamierzał wyżucać starych drwnianych szpulek, ale nici na nich już nie nadają się do użytku , rwą się w palcach, jedna jest miejscami wyblakła... ale te kolory, na zdjęciach nie udało sie uchwycić, ale ta "pomarańczowa" w rzeczywistości jest koralowo-łososiowa, ta "czerwona" w rzeczywistości ma malinowy kolor.
 
 

Guziki
Guziki. Tego to już w ogóle Goozikowy nie planował wyrzucać, guzików nigdy się nie wyrzuca pod żadnym pozorem ;) Ale Goozikowy ma już w szufladzie w pracowni pełen worek guzików, które czasem wykorzystuje, i te miał po prostu tam dorzucić, ale jak już powstał pomysł na kapsułę czasu to te guziki też tam trafią i raczej nie będą już używane, albo dopiero w ostateczności ;) (btw. torebeczka też z odzysku, nawinięta była na nią jakaś niewielka ilość nici
 
 

Naparstki i szydełko
Dwa metalowe naparstki i mini szydełko. Jak widać zatyczka szydełka jest połamana, a jeden z naparstków jest powyginany i podziurawiony (Goozikowy nie ma pojęcia w jaki sposób) ale też żal było wyrzucać ;)
 
 

Krawieckie przydasie
I na dopełnienie, jakaś mała koronka-frywolitka (?), tekturowy trzpień od szpulki nici i ... bieliźniany guzik przemianowany na szpulkę na nić w kolorze fuksji.
 
 
I na koniec słowem wyjaśnienia, kapsuła jest tak trochę "instagramowo" podrasowana, bo np. przyborniki ze szpuleczkami były dwa, Guzikowy skompletował z tego jeden, wybierając najbardziej kolorowe szpuleczki, niektóre były puste albo nawinięte były na nie nieładne nici więc Goozikowy poprzewijał nici w ładnych kolorach z byle jakich szpulek (lub wręcz po prostu papierków) na te maleńkie kolorowe; jedna z drewnianych szpulek była pusta, guzikowy nawiną na nią nić w genialnym, malinowym kolorze, ale na byle jakiej plastikowej szpulce itp. Ale nadal są to przedmioty z duszą, jakąś historią; a że przy okazji cieszą też oko, to nic w tym chyba złego nie ma ;)

 

Komentarze

  1. Też mam takie pamiątki. A do tego starego Singera, na którym nadal szyję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wizytę na blogu i komentarz :) Po dziadku mam też singera szafkowego, czeka na przewiezienie z mieszkania do nas do domu i też mam nadzieje na nim coś uszyć :) A z racji tego że mój tato zajmuje się renowacją starych maszyn, to po wszystkich kontach mamy poupychane takie wiekowe staruszki, jednego, prawie stuletniego singera, dostałem w prezencie urodzinowym; walizkowy na korbkę, sprawny, przywrócony przez tatę do życia, może kiedyś o nim napiszę na blogu :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Oj... Panie Goozikowy! Pokaż koniecznie tego stuletniego Singera, przywróconego do życia przez tatę.
    Fajnie, że jest TAKI TATA :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś pokażę ;) Tylko muszę się zebrać żeby go ładnie sfotografować i ciekawie opisać, bo takiej maszyny to nie można tak byle jak ;) A w między czasie polecam facebookową stronę taty, gdzie dokumentuje swoje poczynania ;) https://www.facebook.com/people/Renowacje-starych-maszyn-do-szycia/100057272118584/ (nie wiem czy tu link zadziała, jak nie to w zakładce "Pan Goozikowy poleca" jest odnośnik "Renowacja starych maszyn do szycia" :) )

      Usuń
  3. A! Jeszcze w temacie, też mam sporo takich rzeczy, których nie można, zwyczajnie nie da rady wyrzucić! ;) Hahaahaaa... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w takim razie w klubie anonimowych zbieraczy :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty