Szyciowe początki :)
Dziś post który powinien pojawić się na tym blogu jako pierwszy lub drugi w kolejności, ale Goozikowy jak zwykle wszystko na opak ;)
Zainspirowany postami i komentarzami na założonej niedawno przez Goozikowego grupie na faceboku (BTW zapraszam ;) ) Goozikowy uświadomił sobie ze nie pisał tu i nie pokazywał swoich szyciowych początków. No to dziś nadrobimy ;)
Takich zupełnych początków Goozikowy udokumentowanych nie ma i teraz pisać o nich nie będzie ( ale może kiedyś) Dziś napisze o tym co w komputerowych czeluściach udało mu się znaleźć, a czego tu jeszcze na blogu nie pokazywał :)
Zaczniemy od sztruksowego pledu. Goozikowy nie pamięta już w której klasie go uszył, pamięta tylko że w podstawówce. Pled uszyty jest z prostokątnych kawałków starych sztruksów, wszystkie brązowe kawałki Goozikowy znalazł w domu, kawałki jasne, beżowe powstały w specjalnie na ten cel zakupionych przez mamę sztruksów w lumpeksie. Pled jest trzywarstwowy: sztruksowa góra, wełniana ocieplina, i (prawdopodobnie) bawełniana podszewka. Ocieplina, brązowe kawałki sztruksu i podszewka z lamówką powstały z materiałów z zasobów domowych. Pled Goozikowy szył ręcznie całe wakacje, a potem kolejne dwa miesiące, po lekcjach obszywał lamówką :) Pled nie jest idealny, ale spełnia swoją rolę, służy Goozikowem do dziś.
Następnie kolej na plecak. Goozikowy uszył go w pierwszej klasie technikum i potem używał
go do końca i tez czasem po skończeniu szkoły (świetnie się sprawdził na Woodstocku ;) ) Plecak był wielokrotnie przerabiany i naprawiany. Początkowo powstał z nogawki starych dzwonów; Goozikowy doszył dno, podwiną górę i zrobił "dziury" na przewleczenie sznurka, wykorzystując metalowe rozetki ze starego plecaka, doszył pasek i gotowe. Szybko okazało się ze plecak jest za mały, więc w wakacje Goozikowy odpruł dno, rozpruł boki, w boki wszył dodatkowe paski dżinsu, następnie nowe większe dno, pasek został przedłużony i zamontowane zapięcie typu karabińczyk (wcześniej chyba sprzączka była). Zrobiony też został tunel na sznurek. Kolejne zmiany były bardziej naprawczo - wizualne, np powstała pacyfka, pacyfka była przerabiana, malowany był markerami (min. czerwonymi, które okazały się nie być wodoodporne i po praniu plecak zrobił się różowy) przefarbowywany, przetarte części wymieniane na nowe albo zabezpieczane lamówką (pasek) itp.
I na koniec poszewka na poduszkę. Uszyta w podstawówce z kawałków koronki w kolorze ecru, koronka podszyta złotą satynową tkaniną, ramka z surowego płótna, chyba lnianego, łączenie koronki z płótnem wykończone złotą tasiemką. jak widać Goozikowy już jako dzieciak miał zamiłowanie do kontrastów (złota satyna i szare płótno) ;) Poszewka jest bardzo mała, nie ma nawet standardowego 40 na 40, wiec
poduszkę Goozikowy też uszył sam z tej samej tkaniny co podszewkę pledu. Poszewka uszyta jest jak jest, np. wszycie zamka to mistrzostwo improwizacji, ale każdy kiedyś zaczynał... ;)
Pięknie Goozikowy uszył! :-) ja sie może w końcu zabiorę za szycie! Chociaż ugh, najpierw chyba okulary zrobię ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :) Mi też by się przydało wzięcie za szycie, już uszytki z podstawówki pokazuję z braku nowych... :D
UsuńTeraz braki w urobku twórczym można zrzucić na pogodę, w taki upał to nic tylko poleżeć ;-)
Usuń